sobota, 25 stycznia 2014

30 day squat challange

Witajcie.


Mój ukochany zrobił mi wielką niepsodziankę i przyjechał na weekend :)
To też wyjaśnia mój brak pojawienia się tutaj i... ten stan potrwa jakiś czas.
Do tego internet mi szwankuje, bo pokazuje błędy przy otwieraniu Waszych blogów :/ Jednym z polecanych czynności do wykonania było usunięcie pamięci internetu, cookies itp. Zrobione, a blogi dalej mi szwankują.
Czy tylko mi?

Postaram się odpowiedzieć choć na kilka, ale nie obiecuję.
Obiecać za to mogę, że jak tylko "się naprawi" (oby do poniedziałku max) to odpiszę każdemu ! W końcu znacie mnie i wiecie, że zawsze odpisuję ;)

Żeby na blogu nie było pustki publikuję wyzwanie jakie podjęłam wczoraj.
Równolegle do skakania na skakance, o którym pisałam tutaj, będę wykonywać serie przysiadów.

A to zdjęcie dodaje max motywacji!

Na pewno podzielę się jak efekty po 30 dniach, ale póki co na zdjęcia nie liszcie ;P

Stawiał ktoś czoła temu wyzwaniu? Jak efekty?
A może ktoś dopiero zamierza się tego podjąć??


Do następnego..

28 komentarzy:

  1. ja próbowałam, ale niestety z moją systematycznością jest słabo więc wkrótce przestałam, ale chyba do tego wrócę :)

    Obserwujemy?:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ćwiczyłam z tydzień, było to w wakacje, później był jakiś wyjazd i tak kilka dni przerwy i trudno do tego wrócić, mam zamiar zacząć po sesji. Ostrzegam, że cholernie bolą nogi nast dnia ;>

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba bym umarła tyle robić przysiadów, ale zdjęcie mnie przekonuje, żeby zacząć ćwiczyć czy coś.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem w połowie tego wyzwania i naprawdę widać już różnicę więc jak najbardziej polecam : ) Przede wszystkim początki są trudne przez zakwasy ale nie wolno się poddawać. Po trzech dniach one miną a po miesiącu już widoczne efekty na pupie ! :D
    A te pupy to są raczej dwie różne, więc też nie można się tym sugerować ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja mam zdjęcie pani o rozmiarze xxxxxxxxl na lodówce :-)
    Pod tym zdjęciem widnieje napis " zastanów się nad tym co jesz jeśli.....)
    i ten olbrzymi tyłeczek ;-)
    Powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  6. wytrzymałam 2 dni z tym wyzwaniem ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Skoro odwiedził Cię ukochany to jesteś usprawiedliwiona :)
    Niestety nie brałam nigdy udziału,ale Tobie życzę wytrwałości Kochana :)*

    OdpowiedzUsuń
  8. Też się za to biorę... od lutego :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja aż przez jeden dzień wykonywałam to wyzwanie. Wiem, szkoda słów. :(
    Jak u Ciebie będą efekty to może się zmotywuję? Mam taką nadzieję. ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Hmm dałaś mi do myślenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kochana nie ma się czym martwić, dwie osoby wybiorą tą samą maskę to dwie dostaną taką samą i po problemie:*

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja i moja systematycznosc klocimy się strasznie ;( robiłam przysiady codziennie przez około 20dni ( niestety jeżeli chodzi o brzuszki to poległam po 10 dniach..) i szczerze mówiąc teraz jestem dumna ze swojej pupy ;). Nie korzystałam z tego wyzwania. Robiłam tyle przysiadow ile mogłam np. 1 dnia około 50 a następnego np 60 a trzeciego 40 parę ;) mam nadzieję, że wytrwasz do końca i pokażesz koniecznie efekty :D
    Buziaki!;****

    OdpowiedzUsuń

  13. Hello :) You have a beautiful blog!

    Maybe we can follow each other?

    I will be glad if you visit my blog))

    welcome :)

    anngrigorieva.blogspot.ru

    anngrigorieva.blogspot.ru

    anngrigorieva.blogspot.ru

    OdpowiedzUsuń
  14. ja tam nie polecam tego wyzwania bo zamiast chudnąć to umieśniają nogi i wyglada to brzydko a po kilkunastu dni mamy tyłek jak kaczka haha ;p na szczescie ja zrezygnowałam za wczasu ;p

    OdpowiedzUsuń
  15. nigdy nie podejmowałam żadnego wyzwania, bo wiem że bym mu nie podołała, mam słabą silną wolę :-D dlatego stawiam sobie wyzwania każdego dnia, bo chyba jakieś długoterminowe by u mnie nie wypaliły :-D

    Kochana ślub kościelny będziemy brać po 3 latach związku, a decyzja o ślubie była chyba w 2 miesiącu związku :-D hehe szybka z nas para, ale dogadaliśmy się od samego początku, tak samo szybko razem zamieszkaliśmy i dzięki temu poznalismy się na wylot ;-) . wcześniej byłam w 4 letnim związku i ani razu nie myślałam o ślubie, więc chyba czas naprawdę nie gra roli, tylko uczucie <3

    trzymam za Ciebie kciuki, na pewno na nowo zaklimatyzujesz się na studiach! :) A jaki to kierunek? :-)

    Ja podobnie jak Ty zatanawiam się nad przefarbowaniem włosów, bo od pół roku mam mysi brąz (po tych wszystkich moich eksperymentach musiałam przystopować na kilka miesięcy). Teraz planuję jakiś żywy kolorek, ale mało inwazyjny, czyli na pewno nic jaśniejszego niż mam obecnie.
    Ty na pewno masz włoski zdrowe to możesz zaszaleć z ombre blond, mega mi się takie coś podoba <3 daj znać jak już wymyślisz jakiś kolorek.
    Ja chyba dzisiaj lecę po jakąś rudą farbę, na brązowe włosy złapie mi chociaż lekki odcień i już nie będą takie mysie :-)

    Buziaki :-*

    OdpowiedzUsuń
  16. też robię te przysiady! jest ciężko jak przychodzi zrobić ponad 100, ale efekty są zauważalne, znajomy ostatnio stwierdził, że fajny tyłek mi się robi :))

    nie ma :) ale nawet jak byłam zaręczona, to i tak nie lubiłam walentynek, jakieś takie oklepane mi się wydawały..

    czemu go nie lubi? :D

    może też kiedyś spróbuję, zobaczę :D ale chyba nawet nie mam chilli w domu :D

    wiesz, trzeba wziąć pod uwagę to, ze 21 kilo już zrzuciłam :D jak zaczynałam się odchudzać, to miałam otyłość 1 stopnia, już nawet nie nadwagę, moje bmi wynosiło ponad 31 chyba ;>

    dasz radę, wierzę w Ciebie! :)

    Harry to moja najukochańsza książka na świecie, może jest dla młodzieży, ale ją uwielbiam!

    zajrzyj jak będziesz we Wrocławiu, w Pasażu Grunwaldzkim jest :)
    w Matrasie teraz wyprzedaże są, ale tam przeceniają raczej nieznane książki ;x

    ja kiedyś wyglądałam całkiem okej, teraz w sumie jeszcze trochę mi brakuje, ale jestem na dobrej drodze!

    ;*

    OdpowiedzUsuń
  17. woow, chcialabym takie posladki :o
    ale i ja juz widze swoje efekty:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Z wyzwaniami i sportem mam naprawdę tej zimy na bakier. Nie dość, że mrozy i śnieżyce przerwały mi moje marszobiegi (teraz do marca już nosa nie wystawię z domu, do pracy i z powrotem i to wszystko), to jeszcze podjęłam skakankowe wyzwanie, a do tego celu kupiłam w Lidlu skakankę z licznikiem i co? Oczywiście nie mogę na niej skakać po po 5 machnięciach jest cala pokręcona, najwyraźniej jest z nią coś nie tak, bo nawet zwykła dla dzieci nie robi takich numerów. Prawda, że to znak, że powinnam dalej siedzieć na d....e i czekać wiosny? ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. ja jestem leniwa ale w końcu się wezmę za siebie

    OdpowiedzUsuń
  20. Kochana u nas kolejny konkurs........

    OdpowiedzUsuń
  21. ja robiłam te wyzwanie i faktycznie jakieś tam efekty zauważyłam, teraz robię Mel, bardziej obciąża mi uda <3

    OdpowiedzUsuń
  22. Kocham squaty <3 Może dlatego, że jeśli robię je systematycznie to widzę zadowalające efekty. Powodzenia w wyzwaniu, ja jakoś wolę sama sobie ustalać cele, to po prostu mi bardziej odpowiada.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  23. Zyczę motywacji i konsekwencji:) Ja jakoś w listopadzie robiłam Skalpel Ewy Chodakowskiej i faktycznie efekty były, zwłaszcza jesli chodzi o pupę;) Ale te ćwiczenia trzeba robić cały czas, bo kiedy przestajemy to efekty znikają po tygodniu/dwóch max...a na to jestem za dużym leniem...może wiosna mnie zmotywuje:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Hej, właśnie zaczynam robić te przysiady (3 dzień) ale zastanawiam się czy można je robić seriami, np. 2-3 serie dziennie? Czy jednak żeby to miało sens trzeba wszystkie na raz?

    OdpowiedzUsuń
  25. Pokaz efekty! Ja jestem zachwycona efektami! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest dla mnie motywacją, więc pisz :)
Na pewno odwiedzę Twojego bloga, odpiszę, przeczytam, skomentuję..
A jeżeli podoba Ci się tutaj to zaobserwuj..