Witajcie kochani!
Dzisiaj o czymś co każdy zna.
Secondhandy.
Mówi Wam to coś?
No jasne, że tak.
Mamy galerie, centra handlowe.. Ale cóż z tego jak nie zarabiamy kokosów, a studenci mają jeszcze gorzej? A
zawsze chcemy wyglądać ładnie, schludnie, elegancko lub wystrzałowo.
Secondhandy, niby ciuszki z drugiej ręki, ale naprawdę
można natrafić na niesamowite okazy. I rzadko kiedy pojawiają się dwie takie same rzeczy, więc mamy unikat.
Poza tym
to czysty zysk.
Idźmy do takiego centrum handlowego i wejdźmy do pierwszego lepszego sklepu.
Zwykła koszulka za trzydzieści parę złotych. Żeby tylko! Jeżeli mamy metkę New Yorkera na przykład to jeszcze się zdarzy, ale weźmy już Reserved, H&M czy nawet Zarę, a te ceny są o wiele wyższe.
A
idźmy do secondhandu.. Za taką samą cenę mamy
co najmniej trzy tego typu koszulki, poza tym jest dużo mniejsze prawdopodobieństwo, ze kogoś spotkamy w tym samym.
Zgodzę się z opiniami, że niektóre rzeczy z kilometra widać, że są znoszone. To po co je kupować?
Szukajmy prawdziwych perełek, które są tanie, ale w bardzo dobrym stanie.
I wtedy biorąc nawet te wcześniej wspomniane 30zł możemy nieźle się obłowić i wyjść z siatami pełnymi "szmatek" i uśmiechem na ustach
:)
Dla przykładu..
Ostatnio udało mi się kupić 14 rzeczy, za które zapłaciłam właśnie 31zł ;) Fajnie, nie? A mam dwie kurtki dżinsowe w bardzo dobrym stanie, sukienkę, kilka bluzek, sweterek...
Jak to możliwe?
A no u nas w Wieliczce jest taki sh, w którym co środę jest nowy towar
(ciuchy), czwartek nowy towar
(buty i torebki), a od piątku zaczynają się promocje -10%, sobota -30%, poniedziałek -50% i
przez wszystkich oczekiwany wtorek. Wtedy naprawdę są tłumy, a ludzie czekają już pół godziny przed otwarciem sklepu xD We wtorek każda rzecz co ma na metce do 6zł kosztuje
1zł, od 7-14zł kosztuje
2zł, a od 15zł w górę
3zł. I dlatego moje kurtki (jedna z metką 30zł druga 45zł) kosztowały łącznie 6zł :)
Postaram się niedługo pokazać moje perełki.
Zdradzę Wam, że już dawno się nie mieszczę w swojej szafie, a takie trzydziestozłotowe zakupy we wtorek już są 5 za mną.. Ale w ten wtorek nieczynne. I są małe zmiany i taka wyprzedaż 1, 2, 3zł wypada na 30.12. Na pewno pójdę ;)
eh.. popadam w zakupoholizm chyba xD
Ci co nie popierają idei secondhandów mówią, że to niehigieniczne, nieestetyczne... Ale na pewno nie jedna z tych osób nosiła kiedyś bluzkę po siostrze, mamie czy przyjaciółce. Może pierwsze dwa przykłady nie są aż tak szokujące, ale trzeci to już "druga ręka".
Poza tym
kupując w sh kupujemy spodnie, bluzki, bluzy, swetry, kurtki itp.,
rzadziej buty,
nigdy bielizny, strojów kąpielowych...
Moja przygoda z sh?
Już
jako dziecko miałam prawie wszystko z sh. Niektóre rzeczy czasem były kupowane w butikach na mieście, z metką i w ogóle..
Nie było nigdy widać, ze to są używane ciuchy. Były zawsze jak nowe.
Potem oczywiście chciałam od tego odejść. Miałam pracę i
co miesiąc moim celem była Bonarka w Krakowie. Czasami Galeria Krakowska. To był czasy...
Ale w sklepach nie przebierałam. Czasem H&M czy C&A odwiedziłam, ale
moim ulubieńcem (do dziś) jest New Yorker. I to stamtąd mam najwięcej ubrań kupionych "z metką". Ale oczywiście "takich" ubrań mam o wiele więcej, H&M, C&A, Reserved, Cropp, Terranova,...
Teraz nie mam pracy. Od dłuższego już czasu.
Znów sh to mój sklep nr. 1. Ale w sumie to dobrze. Wydałam przez miesiąc 120zł na ciuchy i mam ich naprawdę dużą ilość (liczę na oko ok. 50), a w galerii?? może kupiłabym 3 bluzki jakby były po promocji ;)
..i pomyśleć, ze kiedyś chodzenie do secondhandu/komisu/lumpexu to był obciach....
A Wy co sądzicie o secondhandach?
To obciach? Czy dobra inwestycja?
Lubicie zakupy w sh czy wolicie centra handlowe?
Co ostatnio najlepszego wpadło Wam w ręce?
Na koniec dwa adresy wygrzebane z sieci...
Używana odzież damska oraz outlet: secondhandonline.pl/
oraz
Sklep second hand z tanią odzieżą używaną: tanioimodnie.pl/
Powodzenia na zakupach!
Buźka ;*
P.S. Pisałam o zaległościach, a będzie ich więcej. Dlaczego? Bo:
1. weekend to czas na sprzątanie
2. poniedziałek to samo
3. poza tym mój ukochany będzie :)
Pewnie powiecie: ALE JEST JESZCZE JUTRO I PIĄTEK
ale ja powiem: 4! jutro jadę do Wrocławia. Co prawda na jeden dzień, ale niespodzianka będzie niespodzianką :) Wracam w piątek (późnym) wieczorem.